W trakcie wielu sesji terapeutycznych, czy to prowadzonych przez coacha, uzdrowicielkę, czy jakiegokolwiek innego terapeutę, w większości przypadków doświadczymy tego, że cały proces skupia się na uzdrowieniu emocji, wyciszeniu umysłu, przywróceniu harmonii w relacjach, ale jakże często zapomina się o ciele.
A przecież bez ciała nie istniejemy – bez niego nie byłoby nas tutaj.
Ciało daje nam uziemienie, nogi niosą nas przez świat, głowa przetwarza tysiące wrażeń na sekundę, a mimo to tak łatwo pomijamy ciało, umyka nam, jak bardzo jest dla nas ważne.
W ciele zapisane są wszystkie nasze emocje, blokady i traumy. Dlatego warto skupić się na nim czasami – wciąż od nowa powracać naszą uwagą w głąb własnego ciała i dziękować mu za to, co niesie, co niosło dla nas w przeszłości, co kumuluje, kiedy nas na przykład zżera stres.
Za każdym razem, po trudnych przejściach, wyjątkowo traumatycznych przeżyciach czy przebytej depresji zachęcam do pracy z ciałem, do ruchu lub serii masaży. To pozwala odblokować meridiany i kanały limfatyczne – krew i limfa zaczynają swobodnie płynąć w naszym ciele, oddychamy głębiej, znika napięcie z twarzy.
Czasem wydaje nam się, że już wszystko w sobie przepracowaliśmy, ale kiedy schodzimy na poziom ciała, okazuje się, że nadal tkwią tam utrwalone przez lata zapisy trudnych doświadczeń. Dlatego spójrzmy na siebie z miłością.
Zanim zachorujemy, ciało daje nam znaki. Na początku mało wyczuwalne, ale z czasem się one nasilają. Wsłuchaj się w te sygnały, spójrz w głąb siebie:
czego potrzebuje dziś Twoje ciało?
Co do Ciebie mówi we wszystkich odczuwanych przez Ciebie symptomach?
Czy pragnie:
- więcej snu,
- odpoczynku,
- kilka szklanek wody dziennie więcej,
- mniej kawy,
- przyjaznego otoczenia,
- pozbycia się napięć,
- trochę więcej spacerów,
- ruchu,
- empatii,
- przyjaznej atmosfery w miejscu pracy i w domu,
- spokojnej drogi do pracy,
- harmonii w relacjach z najbliższymi?
Przyjrzyj się temu i spróbuj rozpoznać, o co teraz woła Twoje ciało, a potem zrób wszystko, żeby mu to zapewnić.